Biskup Andrzej Siemieniewski o „Domu Słowa”
«Skąd nazwa Dom Słowa dla tego formacyjnego przedsięwzięcia? Gdyż każdy dom ma swoje fundamenty, na nich wznoszą się kolejne piętra budowli, aby całość została zwieńczona dachem. Podobnie i ten dom, którym jest Kościół, zbudowany na fundamencie Apostołów i Proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Jezus Chrystus, wznosi się we wspólnym budowaniu z żywych kamieni na świątynię Pana (por. 1 Kor 3,11; Ef 2,20; 1 P 2,5). Żeby Kościół nie zamienił się w jedynie ludzką organizację, potrzebne jest żywe Słowo:
- Słowo Wcielone, czyli Jezus Chrystus, Syn Boży,
- słowo spisane, czyli święta Księga biblijnego Objawienia,
- słowo wyryte na tablicach ludzkich serc, czyli głoszone i przyjmowane osobiście przez każdego człowieka.
(…)
„Słowo Chrystusa niech w was przebywa z [całym swym] bogactwem” (Kol 3,16) – zachęcał św. Paweł, wzór każdego gorliwego pasterza i misjonarza. Dzieje Apostolskie relacjonują, że kiedy dzięki modlitwie Piotra i Jana został uzdrowiony chromy, apostołowie zostali uwięzieni, a następnie uwolnieni. Przybyli wtedy do pozostałych uczniów, a ci, gdy wysłuchali ich relacji, „podnieśli jednomyślnie głos do Boga” (Dz 4,24). Zgromadzeni wołali:
„Daj sługom Twoim głosić słowo Twoje z całą odwagą, gdy Ty wyciągać będziesz swą rękę, aby uzdrawiać i dokonywać znaków i cudów przez imię świętego Sługi Twego, Jezusa” (Dz 4,29-30).
Co się stało później?
„Po tej modlitwie zadrżało miejsce, na którym byli zebrani, wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i głosili odważnie słowo Boże” (Dz 4,31).
Jednomyślność duchowej wizji i życiowej pasji poprowadziła rodzący się Kościół daleko, na krańce świata, do miejsc, gdzie żyli ludzie nie znający Jezusa Chrystusa. Tam z mocy Ducha Świętego i Ewangelii oraz ze świadectwa misjonarzy rodziły się nowe wspólnoty».